Jak nie dać się naciągnąć w podróży. Triki oszustów

Podróże pozwalają doświadczyć niezapomnianych przeżyć. Jednakże nie wszystkie wspomnienia z podróży są dobre. Czasami można bowiem paść ofiarą oszustwa, którego ciężko ustrzec się bez odpowiedniej wiedzy.

Pomocni tubylcy

Pierwszą pułapką jaka czeka w wielu krajach na turystów są z pozoru pomocni tubylcy. Często zdarza się, że ktoś proponuje turystom pomoc w obsłudze czy to jakiś automatów z różnego rodzaju produktami czy też bankomatów. Wszystko tylko po to, aby odczytać dane z karty kredytowej, bądź tez przyuważyć, gdzie się ją przetrzymuje. W pierwszym przypadku, złodziej może ukraść nasze pieniądze nie zabierając nam karty. W tym drugim natomiast prawdopodobnie po pewnym czasie stanie się on posiadaczem naszej karty, a być może całego portfela.

Warto wspomnieć tutaj również o przekręcie charakterystycznym dla krajów Ameryki Środkowej. Okazuje się, że wyjątkowo często turyści mają tam problemy ze sflaczałymi oponami. Wszystko przez to, że są one regularnie przebijane przez miejscowych oszustów. Robią to po to, aby później zająć się wymianą koła w naszym samochodzie. Kiedy na to pozwolimy, gdy tylko odwrócimy uwagę, ktoś prawdopodobnie okradnie nasze auto.

Oszuści w taksówkach

Chyba najpopularniejsze oszustwa podróżnicze mają miejsce w taksówkach. Nie ma wątpliwości co do tego, że na całym świecie taksówkarze na różne sposoby oszukują turystów

Przede wszystkim ,trzeba liczyć się z tym, że taksówkarz zażyczy sobie więcej za podróż od turysty niż od tubylca. Jeśli będziemy chcieli się targować bardzo często po prostu podwózka zostanie nam odmówiona, gdyż taksówkarz wie doskonale, że i tak znajdzie turystów, którzy będą skłonni zapłacić tyle, ile on sobie zażyczył.

Poza tym, przeważnie taksówkarze znacząco wydłużają trasę .Turyści zwykle nie znają na tyle danego miasta, aby wiedzieć, która droga jest najkrótsza. Z tego tez względu taksówkarze widzą szansę na większy zarobek i zwykle ją wykorzystują,

W biedniejszych krajach, takich jak Wietnam czy Kambodża zamiast taksówek często kursują riksze. Ich kierowcy mają umowy z restauracjami i hotelami, przez co zanim zawiozą nas do celu podróży często możemy spodziewać się kilku przystanków u partnerów riksiarzy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here